tonks - 2006-05-04 19:51:15

no to tu sobie mozemy rozmawiać...żeby yhmm...ehh.... sie lepiej poznać....zbić nude....doprowadzić administratora do pasji...to ostatnie to żartt :D
i dziękuje Madziu

reddie - 2006-05-04 20:00:31

Ależ proszę Malutkahttp://garyoldman.info/Forum/Smileys/classic/coolsmiley.gif

tonks - 2006-05-04 21:49:03

no to teraz tylko trzeba by było jakiś temat zarzucić :] a to już nie było przewidziane w planie... ja  od tak wlnełam posta żeby o czymś pogadać a tu mi dali temat na wyłączność (sie znaczy z dedykacją dla mnie)... za dużo tego dobrego :D... ale tak na poważnie... to o czym pogadamy?

reddie - 2006-05-05 16:12:13

Ja bym chętnie pogadała z Tobą... Ale niestety jestem drastycznie monotematyczna ;)  Tylko Gary i strona www :lol:  Chyba nikt już ze mną nie może wytrzymać, tak coś podejrzewam.
No, dobrze, spróbuję... Ostatnio zastanawiałam się nad istotą poczucia własnej wartości. I zrobiłam - raczej mało odkrywcze - spostrzeżenie, że Internet może spowodować wręcz gigantyczny wzrost poczucia własnej wartości. Przynajmniej ja tego doświadczam. Nie wiem, może to przegięcie, ale dla mnie świat wirtualny jest tym podstawowym http://garyoldman.info/Forum/Smileys/classic/surpris-eek.gif A jak jest w Waszym przypadku? I w kwestii Internetu, i poczucia własnej wartości, oczywiście ;)

tonks - 2006-05-05 16:37:29

aaahh jak ja uwielbiam te pikantne filozoficze pogaduszki haha :D..... co do tej monotematyczności to mnie ona nie przeszkadza bo w zasadzie ja mam tak samo...jeśli chodzi o Garego (nawet sobie walnełam jego plakat na szafke, a co sie w morde misia będe?! :lol:) ale może troche sie powstrzymuje przy koleżanach - one i tak sie już dużo nasłuchały o nim ;]... takzwane wyczucie kiedy sie przegina :D:D:D
Zgadzam sie do tego że internet zwiększa poczucie wartości, wogle komputer cały zwiększa to poczucie... hmm może taki głupi, bo dość prosty(bo mój) punk myślenia przytocze...kiedyś jak sie było małym i ledwo do biórka sie dosięgało wyczynem było posługiwanie sie umiejętne myszką i klawiaturą (nie szukać pół h jednej literki) mi to wtedy to dawało wyższość nad innymi członkami rodzinki :D ...a terazrobi sie strony programy itd... to też jest dość...ehh, yhmm no FAJNE, bo gdy podchodzisz do kompa i chcesz zrobić rzecz o której nie masz zielonego pojęcia albo słyszło sie tylko od sepleniących kolegów wymądrzałków najlepszych informatyków (według ich poczucia wartości)... a za  kila(naście,dziesiąt,set) minut już ma sie to gotowe :D - to jest wtedy fajne uczucie.
pozatym można sie wykazać przy takich ludziach co są 200lat za murzynami co nic nie potrafią zrobić (chociażby dlatego że w ich czasch nie było czegoś takiego jak komp :D)

sorry że tyle czytania ale ja niewygadana jestem od czasów szkoły :D

Magi - 2006-05-05 17:25:26

ja moze nie jestem aż tak uzależniona od neta bo mam brata i czas przed kompem musze dzielić z nim, a poza tym do tego studia dochodzą, co się wiąże z nauka (niekiedy ;) ), ale lubie poczarować jakieś ciekawe rzeczy. Niestety nie mam tyle zaciecia co Ty, Reddie, bo ja już kilka razy zaczynałam stronke robic i przestawałam po jakimś czasie bo mi się odwidziało...
Co do ludzi którzy są "200 lat za murzynami" to ja mam koleżanki które wypalić płytki nie umieją, albo coś w tym stylu to ja dla nich jestem komputerowym guru :D

reddie - 2006-05-07 13:19:50

hehe, co do wypalania płytki... wstyd, ale pierwszą płytkę wypaliłam dopiero niedawno... :whistle:  No, tak, stronkę umiem napisać, a podstawowych rzeczy czasem nie wiem  :lol:  Ale fakt - do tworzenia strony trzeba mieć silną motywację, dużo samozaparcia i pracowitości. No, może ciut jeszcze inteligencja się przydaje  :p
A jeśli chodzi o poczucie własnej wartości i Internet/ komputer: dla mnie rzeczywistość wirtualna i programowanie daje nieograniczone wręcz możliwości twórcze, dzięki czemu można się wspaniale zaprezentować światu. A gdy ludzie jeszcze to doceniają, to ego nadyma się w niesamowitym tempie. Można wpaść w megalomanię wręcz!  ;) 
Zauważyłam też, że ludzie w sieci są jakoś bardziej życzliwi i otwarci, nie wiem może to ja mam takie szczęście do poznawania fajnych ludzi w Internecie albo rzeczywiście obiektywnie jest tak, że łatwiej tu być otwartym.
Mówiąc krótko - Internet/ komputer jest doskonałym rozwiązaniem dla takich nieśmiałych, nie wierzących w siebie osób jak ja... :shy:

tonks - 2006-05-07 15:23:25

ty nieśmiała i nie wierząca w siebie :lol:  mój komentarz co do tej wypowiedzi : prawie jak w "mamy cie" :) (oczywiście w jaknajbardziej pozytywnym sensie)

reddie - 2006-05-11 15:43:46

Naprawdę jestem nieśmiała i nie wierzę w siebie... Tylko stwarzam pozory, że tak nie jest :D

reddie - 2006-05-26 13:12:04

Dobra, administrator ma doła http://i.imdb.com/Photos/CMSIcons/emoticons/sad/sad7.gif Administrator uważa osobiście, że jest jesień a nie wiosna, że niektóre decyzje w istotnych życiowych kwestiach przerastają administratora, a poza tym, że lepiej budzić się obok kogoś niż obok nikogo http://garyoldman.info/Forum/Smileys/classic/crybaby2.gif Administrator pójdzie po czekoladę, a potem będzie cały dzień oglądać filmy z Gary'm...

tonks - 2006-05-26 13:30:47

forumowiczka nr 1 zaleca zamiast czekolady wziąść lody,forumowiczka nr 1 proponuje nawet przez cały weeckend oglądać filmy z Garym, pozatym forumowiczka nr 1 wpadła na genialny pomysł - skoro administrator nie ma obok nikogo to fundniemy administratorowi na urodziny misia, w trudnych decyzjach które przerastają administratora prosze sie zgłosić do okienka nr 6394875 (gg forumowiczki nr 1 - ja) --- psychoanalityk - prawie jak ja...:)

yyy wiem że umiem pocieszać... :):):) nie martw sie Madziu będzie lepiej!

reddie - 2006-05-26 13:53:15

O, dziękuję. Od razu lepiej mi się zrobiło:) "I get by with a little help from my friends" Jesteś kochana, tonks http://garyoldman.info/Forum/Smileys/classic/hali3.gif

Magi - 2006-05-26 13:54:58

Ja jako ja osobiście uważam, że oglądanie filmów z Garym Oldmanem może tylko zdołować. Na poprawienie humoru polecam filmy:

1. Eurotrip
2. The girl next door (Dziewczyna z sąsiedztwa)
3. Ace Ventura
4. Madagaskar (Macie tu jakieś człowieki... ??) :D
5. Asterix i Obelix: Misja Kleopatra

Tudzież jak kto woli moga być jakieś polskie komedie.

reddie - 2006-05-26 14:03:42

Nie, nie, nie! Gary nie zdołuje. Gary jest balsamem dla duszy. Myślałam o takim zestawie:
"Rosencrantz i Guildenstern Are Dead", następnie "Piąty element", dalej "Interstate 60" oraz "Nobody's Baby" a na deser "Prawdziwy romans". Plus może jeszcze jako bonus "Dead Fish". I dół musi minąć, będę brand new :D

Ale polskie komedie to też genialny pomysł: niezawodna "Seksmisja", a może "Sublokator" (nie wiem na ile zaklasyfikować to jako komedię, jest trochę czarna, ale uwielbiam ją!)

Ech, co człowiek by zrobił bez filmów...

Magi - 2006-05-26 14:38:07

Z tym dołowaniem to chodziło mi o to, że skoro mówisz o samotności, to taki przystojniak jak Gary może dołować... Do you read me??

Rosencrantz - 2006-05-30 20:33:18

Ech, co człowiek by zrobił bez filmów...

Skisł (bądź też jak kto woli skisnoł:P) by. Z nudów.
Gary dołuje. jak zginie w jakimś filmie. Co robi dosć często.
Na doła, z filmów, najlepszy jest właśnie R&G, Miś, Kingsajz, Kiedy Harry poznał Sally, i bajki Pixara :)
choś na doła to jednak muzyka bardziej.

reddie - 2006-05-31 11:50:00

Z okazji 500 posta na forum (napisanego przez Rosencrantz) złożę oświadczenie. Czas spojrzeć prawdzie w oczy... Administrator tego forum wzbił się na wyżyny ignorancji emocjonalnej i życiowej. Niestety, niestety, taka jest smutna prawda i prawdopodobnie nic już się z tym nie da zrobić. Zawsze jednak można spróbować. Ponadto, administratorowi udało się skaleczyć boleśnie landrynką truskawkową, co nie świadczy zbyt dobrze o administratorze. Dominujący nastrój wspomnianego administratora to obecnie: nieprzysiadalny. Bo administrator nie potrafi uwierzyć, że istnieje możliwość komunikacji między samcem a samicą homo sapiens na poziomie duchowo-uczuciowym. Jeśli ktoś miałby inną opinię popartą dowodami, proszę śmiało wyprowadzić administratora z błędu. Administrator z góry dziękuje i udaje się na spoczynek.

tonks - 2006-05-31 15:37:37

moja opcja brzmi tak:
jeżeli administratorowi nie odpowiada związek z samcem homo sapiens proponuje przerzutke na inną istotę żywą... najlepiej zwirze...po pierwsze primo w waszych konwersacjach to ty zawsze będziesz miała rację (samiec sie nie będzie odzywał), po drugie prosze ja ciebie możesz go przytulać do woli (oczywiście jęlsi nie będzie chciał...możesz uczyć smyczy lub coś...no chyba że sobie rybke kupisz to będzie większy problem)...
jeżeli ta opcja nie interesuje administratora to jest jeszcze inna:
administrator niech sobie walnie jakąś tabliczke czy identyfikator z napisem "twórzczyni strony o Garym O." - dziś smace homo sapiens (i nie tylko) lecą na intelekt a ta tabliczka dużo mówi :D:D:D
moje rady nie są dość precyzyjne bo nie wiem czy administrator ma problemy na tle emocjonalnym związane z jednym konkretnym przedstawicielem naszego gatunku czy moze to jest myśl ogółna tycząca wyszystkich osobników tego rodzaju z naszego gatunu :P
tylko jednego nie rozumiem:
jak administrator mógł od tak poprostu skaleczyc landrynkę truskawkową!!!!!!!????? żeby ona była jeszcze miętowa albo coś to ok...ale TRUSKAWKOWĄ??

Rosencrantz - 2006-05-31 16:54:05

Truskawkowa, znaczy różowa, a różowe landrynki to podobno ostre zawodniczki:)
Administratorowi radzę zrobić sobie przerwę, zadbać o siebie a samce się będą podkładać i prosić o łaskę. Działa. Mimo wieku swoje wiem:) Opcja Tonks również jest do przyjęcia. Kiedy zrobiłąm sobię tę przerwę to znalazłam się w posiadaniu trzech kotów. I nazwałam je tak żeby mi humor poprawić mianowicie tak: Spieprzaj, Rosencrantz i Guildenstern:)

tonks - 2006-05-31 18:32:55

hahaha fajne imie "Spieprzaj" :lol:... ja tam wszystkie zwierzaki co mi na drodze staną nazywam "BOGDAN" :D:D

Rosencrantz - 2006-05-31 19:42:03

Też tak kiedyś miałam, wszystkie nazywałam Stefan:P Miałam też kotkę Cholerę ale gdzieś ją wcięło. pewno znalazła sobie lepszy dom, jako że u mnie często są tylko zdechłe parówki w lodówce:)

tonks - 2006-05-31 20:01:45

hehe to mówisz ze miałaś kotkę "Cholerę" ale cholera ją wzieła....hmmm a to ciekawe :lol: :lol:
ktoś ci wymyśla te imiona czy ty tak sama z siebie?? :D:D:D

Reddie jak tam samopoczucie administratora?

Rosencrantz - 2006-05-31 20:36:32

Tak sama tego moja psycha,wiesz te sprawy:P nie wyobrażam sobie nazwać żywej istotu puszek czy coś. To tak jak by nazwać człowieka no Paznokieć:/

reddie - 2006-05-31 22:18:19

Adminstrator - stan na chwilę obecną:
właśnie zakończył tryb spoczynku, przechodzi na tryb aktywny, zatem: KAWA
Nastrój - bez zmian, chyba

Terapia forumowa - będę postulować do PTP (Polskie Towarzystwo Psychologiczne), aby włączyć tę metodę w oficjalny obieg. "Ta metoda jest najdoskonalsza" (Rosencrantz, ten cytat znasz?;) ). Służę wyjaśnieniami. Zatem: problem administrator ma z konkretnym przedstawicielem, lecz chyba to administrator knoci wszystko (patrz: post z godziny 11:50, fragment o wyżynach emocjonalno-życiowej ignorancji). Lepiej żeby się administrator nie przyznawał do bycia twórcą strony o Gary'm, gdyż mogłoby się wydać, że ma blade pojęcie o systemach zarządzania treścią :o:| Opcja samca innego gatunku nie wchodzi w grę, bo administratora interesuje ten konkretny samiec, a ten jest homo sapiensem ewidentnym. Zwierzę mogłoby być jednak wartościowym uzupełnieniem egzystencji administratora (nauczyłby się odpowiedzialności i prawidłowej organizacji doby, jeśli założymy, że byłby to pies - bo administrator lubi psy - wtedy nie ma bata, administrator nie wymigałby się od spacerów i tachania worków z psim żarciem, oraz dbania o terminowe szczepienia itp.). Co do przerwy - administrator ma permanentną przerwę w relacjach samczo-samiczych, gdyż właśnie sam się na to skazuje (jakiś głęboko tkwiący lęk, że przecież i tak nic z tego być nie może, i idące za tym udawanie, że administrator nie jest zainteresowany - a JEST, tym bardziej świadczy to o głupocie administratora). Gwoli krótkiego komentarza: administrator ma świadomość swej wartości intelektualno-twórczej, jednak nie potrafi tego dobrze sprzedać. Ponadto z powodu kamuflażu, opanowanego niestety do perfekcji, administrator skazuje samców na domysły.

Sprostowanie 1: administrator skaleczył SIEBIE landrynką
Sprostowanie2: landrynka była czerwona. Zdecydowanie. Co na temat czerwonych landrynek? Są gorsze od różowych?? Lepiej, żeby nie były.

reddie - 2006-06-01 00:41:50

Dubidą. Administrator czuje się już dobrze. Administrator twierdzi, że życie znów jest znośne. Bo administrator jest depresyjno-maniakalny, stąd huśtawki nastrojów ;)

Sprostowanie: adminstrator już może się przyznawać do bycia autorem strony (już się nie skompromituje brakiem wiedzy o cms ;) )

reddie - 2006-06-01 17:08:19

I co ja powiem? Nic nie powiem. Bo co mam powiedzieć? Czy potrzebne są słowa? Słowa to tylko jakaś tam konwencja. Forma jedynie. A gdyby ich nie było, to by dopiero było. W sumie śmiesznie by było, bo jak byśmy sobie organizowali klasyfikowanie poszczególnych kawałków świata? Mentalne wyobrażenie rzeczy by pozostało jedynym tropem. Żadnych nazw, słów, języków obcych :| Zajebiście :) I BY NIE BYŁO CHOLERNYCH NIEPOROZUMIEŃ ANI PIEPRZONYCH NIEDOMÓWIEŃ.

tonks - 2006-06-01 17:44:19

yyyy szczerze... z twoimi egzystonancjonalnymi...nie tak sie to pisze...chwila....egzystencjalnymi....nie...to nie to :/..... egzystencjonalnymiii (HA MAM!) i nie tylko problemami chyba sama sobie nie dam rady :) ale okienko nr 6394875 (gg forumowiczki nr 1 - ja) jest czynne przez 24 godziny na dobe oprócz wtedy gdy mnie nie ma :cfaniaczek: <---hłe hłe hłe

reddie - 2006-06-01 19:57:33

Spoko, jakoś sobie nawet radzę z tym wszystkim (czytaj: kompletnie nie wiem co robić z tym wszystkim). Ale jest ok (czyt.: bardziej do dupy być nie może). Jest jakaś nadzieja (czyt.: nie ma już żadnej nadziei).

No, dobrze. Tak naprawdę to trochę długo już nie spałam. Dlatego wypisuję głupoty na forum :p To idę. Spać ;)

tonks - 2006-06-02 19:58:00

miłych snów....śnij o forum (czytaj: śnij o mnie) :D

Rosencrantz - 2006-06-02 20:02:24

tonks napisał:

miłych snów....śnij o forum (czytaj: śnij o mnie) :D

Akuurat o forum:) Erotyczno-landrynkowe sny z kimś kto na pewno nie jest Tonks:P

reddie - 2006-06-02 21:28:52

Hm. No, i nie przyśniła mi się ani tonks, ani forum, ani... http://garyoldman.info/Forum/Smileys/classic/crybaby2.gif... "ktoś kto na pewno nie jest tonks". Za to miałam powtórkę traumy z dzieciństwa... Śniły mi się czasy przedszkolne, pełne terroru i przemocy - przejawiających się choćby w zmuszaniu mnie do picia zimnego mleka z paskudztwami w środku :vomit: Dalej nie opowiem, bo zbyt wiele nielogiczności i niespójności w tym śnie :/

tonks - 2006-06-02 22:12:22

hehe napisz książke o tym :) napewno przeczytam :]

reddie - 2006-06-03 06:28:28

Powiem tylko, że w tym śnie roiło się od Ludzi Ludojadów (popularnych kanibali), zamieszkujących wody Morza Bałtyckiego. Jednak pozbawieni skrzeli, nie wiem jak funkcjonowali w środowisku wodnym. Ponadto z niezrozumiałych dla mnie przyczyn ich terytorium zajmowało niewielki skrawek, jednak nie był ogrodzony, a oni i tak nie mogli poza ten skrawek wyjść. Więc nikt tam nie pływał. Tylko ja. Ale ja nie wiedziałam, że oni jedzą ludzi. To wiele tłumaczy. Co jeszcze tłumaczy moje zachowanie? Ano to, że ich szefem był niestety facet, za którym szalałam w liceum... :| Taką miałam podróż sentymentalną. Podkreślam, że ja w tym śnie miałam lat około 5. W ogóle sen miał dużo nawiązań do jedzenia: mleko, kanibale, poza tym część akcji rozgrywała się w jakiejś stołówce (z taką fajną taśmą, gdzie się odstawia naczynia :D ), był też wątek szantażu - ktoś ukradł mi banana (nie wnikam w interpretacje freudowskie, dlaczego właśnie banan) i groził, że wrzuci go między ludojadów (bardzo stresujące, bo wtedy już wiedziałam, że jedzą oni ludzi). Generalnie - sen jak sen. Ten akurat normalny (choć troche mało logiczny, co mnie zawsze irytuje). Miewam sny o dużo wyższym poziomie abstrakcji. Niektóre są tak hardkorowe, że wstyd, naprawdę wstyd się przyznać do nich. Np. ostatnio: zrobiłam sobie ucztę filmową polegającą na obejrzeniu najpierw "Sekretarki" a następnie (zupełnie nie wiem dlaczego) "Nosferatu Wampir" Herzoga. To, co potem moja podświadomość wypłodziła to prawdziwe hardporno http://www.thesmilies.com/smilies/ashamed0005.gif. Teraz już wiem, że nie wszystkie filmy można ze sobą mieszać i zaraz potem beztrosko zasypiać...

BTW - czy nie uważacie, że moja nowa sygnaturka zawiera całkiem przyjemny obrazek? ;) Choć zabrzmi to dwuznacznie w kontekście tego forum- kocham Rosencrantza bezgranicznie. Na tę scenę mogę gapić się godzinami http://garyoldman.info/Forum/Smileys/classic/mf_w00t2.gif

Rosencrantz - 2006-06-03 10:16:22

Nie takie sny się ma:) Ja śpie czasem trzy godziny na dobę (uczę się, ogladam filmy) i przez różne czynniki (żółty ser, poschizowane filmy) mam różne dziwne sny. Jeżeli jest jakiś naprawdę chory w moim własnym swiecie stworzony, to zapamietuje go a jak wędruję po krainie cukierków (czy cos równie różowo obleśnego) to już nie pamietam. Na podstawie snów napisałam już dwie książki:P tzn. poprostu je nieco poszerzyłam.

Nie widzę sygnatury/ bo mam gupi komp.

reddie - 2006-06-03 10:54:11

Myślałam o tym, żeby zbudować maszynę do nagrywania snów. Fakt, bałabym sie oglądać swoje. Nie wszystkie są tak proste i normalne jak wyżej wspomniany. Większość oscyluje między kiczem absolutnym a niewyrażalnym absurdem (często gatunkowo jest to gore lub porno, niestety, jak sobie przypomnę pieski chihuahua, które żyły mimo iż miały same głowy i prosiły, żeby je dobić, to robi mi się niedobrze... efekt był obrzydliwy, wszędzie te pieski, ich pocięte na kawałki ciała, brr... szczęśliwie tych najgorszych nie pamiętam, bo po kilku dniach zazwyczaj sny zapominam; a o snach pornograficznych wolę nie mówić :| ). Ale ponieważ większości snów i tak się nie pamięta, możnaby się sporo o sobie dowiedzieć. Tylko czy chciałoby się to wiedzieć? To już inna kwestia.

reddie - 2006-06-03 11:04:04

A w ogóle to mój najlepszy sen, niestety do tej pory jedyny tego rodzaju, to sen o Gary'm. Cały o Gary'm, Gary w głównej roli :D Naprawdę udało mi się wyśnić coś takiego. Zaznaczam, że wcześniej spędziłam ogromną ilość godzin na oglądaniu zdjęć Gary'ego oraz filmów. I chyba udało się skłonić podświadomość do pożądanych działań. Tylko, że teraz już się to skończyło. Czyżby podświadomość miała włączoną opcję "Gary jednorazowo"? Albo co gorsza wycwaniła się i nie reaguje na bodźce?

tonks - 2006-06-03 13:18:45

też miałam sen o garym...tylko jedyne co z niego pamiętam to moment w którym sie cały czas gapił w podłoge :/...reszty nie moge sobie przypomnieć, a wiem że to był długi sen i cały o nim :buuu: - peszek

reddie - 2006-06-03 14:09:52

A gdyby tak wobec tego Generator Snów? Zamiast nagrywarki snów? I tak konkretnie zdetronizować podświadomość w kwestii snów http://garyoldman.info/Forum/Smileys/classic/flamingdevil.gif

tonks - 2006-06-05 19:57:59

mam pytanie...mając dwoje przyjaciół którzy siebie totalnie wręcz niecierpią, komu wierzyc w *trudnej chwili ?

*trudna chwila - chwila kiedy jedno z "przyjaciół" udowadnia sztuczność tego pojęcia (przyjaźni) przy tej drugiej przyjaciółce (która lojalnie o wszytskim mówi) a potem sie tego wypiera...i przeinacza sprawe

normanie już wiele razy filozofowałam na różne tematy, wiele razy wyskakiwałam z różnymi pytaniami jak gumka z majtek (nawet na lekcjach co oczywiście doprowadza do pasji nauczycieli - przynajmniej takie mam wrażenie...albo jedni wybuchają śmiechem a inni mają miny ala Endriu Lepper podczas tkz. bulwersacji)...ale poprostu tego jakoś nie moge ogranąć i pojąć... ehhh :/

reddie - 2006-06-05 21:42:17

tonks napisał:

*trudna chwila - chwila kiedy jedno z "przyjaciół" udowadnia sztuczność tego pojęcia (przyjaźni) przy tej drugiej przyjaciółce (która lojalnie o wszytskim mówi) a potem sie tego wypiera...i przeinacza sprawe

Ja bardzo chętnie spróbuję pomóc rozwikłać psychologiczne zawiłości tego problemu. Jednak napisz trochę dokładniej na czym to polega. Im więcej szczegółów tym łatwiej znaleźć rozwiązanie. Jeśli oczywiście chcesz o tym napisać :) Z przyjaźnią to jest skomplikowana sprawa. Szczęśliwie się składa, że mój najlepszy przyjaciel Yorrick jest bardzo fajnym człowiekiem i każdy problem jaki się pojawi można z nim na bieżąco przedyskutować i rozwiązać. Przy okazji: Yorrick http://smileys.inzenet.org/repository/Amour/0002.gif my friend.

reddie - 2006-06-05 22:35:03

Administrator - stan na 5 czerwca 2006 22:34:
nastrój http://garyoldman.info/Forum/Smileys/classic/thumbup.gif
ocena świata (w tym ludzi) http://garyoldman.info/Forum/Smileys/classic/thumbup.gif
postęp w pracy nad stroną o Gary'm http://garyoldman.info/Forum/Smileys/classic/conf.gif (ciężko, oj ciężko to idzie)
uczucia http://garyoldman.info/Forum/Smileys/classic/lgh_1.gif
poziom frustracji - już w normie (po przeżyciach związanych z technicznymi problemami z forum)

tonks - 2006-06-06 17:32:01

no w zasadzie moge napisać... mam 2 przyjaciół...z jednym (facet) sie znam od 1klasy podstawówki...a z drugą(kobitka) tez gdzieś tyle ale jeśli mówić o przyjaźni to gdzies od 2 albo 3 lat....oni oboje siebie niecierpią a moze napwet coś więcej....i jest taki moment gdy ten kogo znam dłużej w pewien nie miły sposób mówi o mnie , przy tym jest ta druga przyjaciółka....ona dzień po tym mi wszytko mówi...kiedy JA chce sie czegoś dowiedzieć od tego zdrajcy domniemanego on wszystkiemu sie wypiera...to znaczy mówi że to sie zdażyło ale przeinacza sprawe - że to niby nie na mnie te słowa byly...yyy to jest skomplikowane wiem....ale ja nie wiem komu wierzyć....no niby do kogoś kogo zna sie dłużej powinno sie mieć największe zaufanie, ale znam jego charakter i wiem że przy kolegach to taki meno sie robi...więc nie odżucam możliwości że mógł tak zrobić :/...może taki dość banalny problem...ale jednak boli świadomość że kiedy ktoś przebywa z tobą jest wsyztsko w porządku, przyjaciel i wogle,a  za plecami to....szkoda mówić :/ :/
krytycznus problemus pospolitus ala przyjacielus

a dobrze że u ciebie w pożądku Reddie :D

reddie - 2006-06-06 18:53:21

Malutka, spoko. To nie żaden banalny problem, bo dotyczy uczuć, emocji. A to jest właśnie najtrudniejsze. Ciężko się wypowiadać nie znając tych dwóch osób, jest masa możliwości. Wybiorę kilka:
Część I
1. WERSJA KOLEŻANKA JEST ZŁA A KOLEGA DOBRY
Nie wiem dlaczego oni się tak nie lubią - czy była między nimi kiedykolwiek jakaś sytuacja z kategorii "nieudana miłość"? Zakładając, że tak, i że to ten kolega odrzucił uczucie Twojej koleżanki, to istnieje możliwość następująca:
a) koleżanka wie, że Ty i on się lubicie - może być zazdrosna i myśleć, że to coś więcej niż przyjaźń między Tobą a nim (co nie musi być prawdą, ale tak może być przez nią odbierane w całym żalu i bezsilności)
b) koleżanka chce zrobić coś, żebyście się przestali lubić, i żeby mogła go jakoś "odzyskać"
c) koleżanka wpada na pomysł, że jak powie Ci, że on mówi o Tobie złe rzeczy to Ty go przestaniesz lubić (i że w ogóle małe spięcie między Wami spowoduje zerwanie sympatii jaką się darzyliście Ty i on)
d) koleżanka mówi Ci to co wymyśliła
e) Ty mu to powtarzasz - wtedy kolega ma prawo się oburzać, bo to w tej sytuacji należy nazwać pomówieniem
f) koleżanka osiąga swój cel - zasiała ziarno niezgody między Tobą a nim
g) robi się chaos emocjonalny
h) koleżanka może przystąpić do dalszej części planu i teraz go zwabić w swoje sidła, co wprawia ją w dziką radość

2. WERSJA KOLEGA JEST ZŁY A KOLEŻANKA DOBRA
Mówisz, że znasz jego charakter i że istnieje możliwość, że mógłby być nielojalny, tak? Więc może z typową dla facetów w tym wieku niedojrzałością nie umie się przyznać do tego, że mówi o Tobie złe rzeczy za Twoimi plecami (zaraz zastanowimy się dlaczego w ogóle mówi te złe rzeczy). Jego zachowanie jest tchórzowskie i szczeniackie. Nie rozumie, że można sprawę po prostu przegadać i razem wyjaśnić ten problem. Woli zachować twarz przed innymi. Może być też tak, że to on został odrzucony przez tę koleżankę (sorry, wszędzie doszukuję się podtekstu uczuciowego :p ). Wtedy:
a) kolega mówi o Tobie złe rzeczy przy tej koleżance z premedytacją, w prowokatorski sposób (wie, że ona Ci to powtórzy)
b) kolega chce się na niej zemścić i postanawia zniszczyć Twoją i jej przyjaźń lub pokazać światu jaka to z niej suka kłamliwa
c) koleżanka powtarza Tobie co słyszała
d) zgłaszasz to koledze
e) kolega zgodnie z planem wypiera się i zasiewa wątpliwość w sercach wszystkich co do prawdomówności koleżanki
f) robi się chaos emocjonalny
Inna ewentualność:
a) kolega jest zazdrosny o przyjaźń z inną niż on osobą
b) planuje zniszczyć przyjaźń między nią a Tobą, żeby mieć Cię na wyłączność
c)  kolega mówi o Tobie złe rzeczy przy tej koleżance z premedytacją, w prowokatorski sposób (wie, że ona Ci to powtórzy)
d) koleżanka powtarza Tobie co słyszała
e) zgłaszasz to koledze
f) kolega zgodnie z planem wypiera się i zasiewa wątpliwość w Twoim sercu co do prawdziwości przyjaźni koleżanki
g) jeśli uznajesz, że koleżanka jest zła wtedy kolega osiąga swój cel
h) tak czy inaczej: robi się chaos emocjonalny

Część II
Pytanie: dlaczego kolega może mówić złe rzeczy o Tobie za Twoimi plecami?
Odp:
- jest głupi, popisuje się (dla wielu facetów własny wizerunek jako twardziela w oczach kumpli jest PRIO-RY-TE-TEM. W każdym wieku chyba)
- jest jak w wersji 2 część I(zazdrość lub chęć zemsty)
- nie lubi Cię
- zakochał się w Tobie, ale wie, że nie może liczyć na nic więcej, dlatego jest rozgoryczony i wyrzuca z siebie gorycz mówiąc o Tobie źle (jednak Ty się o tym dowiadujesz, on nie wie co robić, więc idzie w zaparte - bo jest niedojrzały itd)
- opętał go szatan ;) zatem nie jest sobą i należy mu wybaczyć
- ma jakiś inny ważny powód
Pytanie: dlaczego koleżanka może kłamać?
Odp:
- jest z natury kłamcą
- patrz wersja 1 Część I
- chce zniszczyć kolegę społecznie
- ma jakiś inny ważny powód

http://garyoldman.info/Forum/Smileys/classic/levitation.gif

tonks, to są tylko hipotezy, nie da się chyba wziąć pod uwagę wszystkich możliwości. Niestety. Każdy człowiek jest inny. I każda sytuacja jest inna. Musiałabyś sama trochę wyczuć jak zachowuje się każde z nich w innych sytuacjach z innymi ludźmi, albo zapytać innych ludzi jakie mają o nich zdanie. To, że z nim przyjaźnisz się dłużej niż z nią, nie musi oznaczać, że ona jest gorszą przyjaciółką. Liczy się raczej intensywność relacji a nie czas jej trwania. Największe zaufanie moim zdaniem ma się często do tych ludzi, którzy go nigdy nie zawiedli. Zastanów się, czy on Cię kiedyś postawił w podobnej sytuacji (albo kogoś innego). Tak samo z koleżanką - też się zastanów. Może wtedy coś się okaże? Mam nadzieję, że ta sytuacja się szybko wyjaśni i nie będziesz musiała się martwić http://garyoldman.info/Forum/Smileys/classic/hali3.gif Trzymaj się, kochana!

tonks - 2006-06-06 19:36:19

ha ha ha dobre...teraz to juz zgłupiałam...ale dzięki!!!!! chociaż.... przyszły mi do głowy pewne powody dla których mógł sie tak zachować  :D :*
co do tego czy między nimi coś było -  buahahahah on i ona??? to jest poprostu niedobranie charakterów...oni sami z siebie sie tak poprostu nienawidzą ehhh...i tego nigdy nie ukrywali....do tego nie mam wątpliwości

nie wiem czemu podobały mi sie takie wersje jak np:
- jest głupi, popisuje się (dla wielu facetów własny wizerunek jako twardziela w oczach kumpli jest PRIO-RY-TE-TEM. W każdym wieku chyba)
- opętał go szatan wink zatem nie jest sobą i należy mu wybaczyć
jakoś mi to do niego pasuje nie wiem czemu...

reddie - 2006-06-06 20:51:26

A więc myślisz, że opętał go szatan? Zatem - egzorcyzmy! http://garyoldman.info/Forum/Smileys/classic/flamingdevil.gif
Rozumiem chyba niedobranie charakterów, czasem po prostu nic się nie da na to poradzić. Sama mam takiego znajomego, z którym w żaden sposób się nie porozumiem, nigdy.
Czułam, że Ci namieszam trochę. Gdybym ich znała osobiście, łatwiej by było dać radę pasującą do tej konkretnej sytuacji :) Tak, to pozostały mi ogólniki. Ale wiesz co? Myślę, że to taki wiek - próba określania tożsamości i takie tam(w końcu sama kiedyś byłam w Waszym wieku, coś tam pamiętam, faceci byli wtedy okropni czasem! Tak naprawdę potem to się zmienia na lepsze, chociaż bardzo mam ochotę powiedzieć, że nie zmienia się nigdy ;) ale minęłabym się z prawdą mówiąc coś takiego... Najczęściej z popisywania się wyrasta). Daj znać, jak się coś wyjaśni! :)

reddie - 2006-06-07 11:10:17

A, Magi! Jak sesja? Do przodu? Powodzenia na obronie :)

Magi - 2006-06-07 13:10:16

narazie wszytko idzie po mojej myśli, jutro ostatni egzamin i 29 czerwca obrona. :o
W weekend wezmę się za przetłumaczenie tego artykułu bo będe miala wolną chwilę.

tonks - 2006-06-07 14:32:29

:D:D:D powodzenia (we wszyskim: ostatni egzamin,obrona i tłumaczenie artykułu) :D:D :luzik:

reddie - 2006-06-07 15:15:37

To 29 czerwca wszyscy Forumowicze TRZYMAMY KCIUKI za Magi! Magi, z artykułem się nie spieszy, najważniejsze teraz są Twoje egzaminy. Jak już będzie po wszystkim, to wtedy możesz napisać :) No chyba, że tłumaczenie Cię odstresuje :) Powodzenia jutro! Daj znać jak poszło! http://www.world-of-smilies.com/html/images/smilies/love/36.gif

reddie - 2006-06-07 16:51:38

I wiecie co? Akurat mi się właśnie zebrało na wyznania, więc wyznaję: I LOVE YOU GUYS! JESTEŚCIE SUPER - WSZYSCY BEZ WYJĄTKU! http://garyoldman.info/Forum/Smileys/classic/grouphug.gif

tonks - 2006-06-07 16:58:58

yhyy I LOVE YOU TOO - a właściwie EVRYOOONEE...(<--- to znaczy "wszystkich"?? :P skleroza nie boli)
nie no ja myślałam że to tylko ja mam takie wyskoki jak gumka z majtek :) . miło wiedzieć że jest nas już 2! :)

reddie - 2006-06-07 17:36:48

tonks napisał:

yhyy I LOVE YOU TOO - a właściwie EVRYOOONEE...(<--- to znaczy "wszystkich"?? :P skleroza nie boli)

Od razu mi się skojarzyło z Gary'm to EVERYOOONEE :D Tzn. ze Stansfieldem, oczywiście ;) "Everyone" zasadniczo znaczy "wszystkich".

tonks napisał:

nie no ja myślałam że to tylko ja mam takie wyskoki jak gumka z majtek :) . miło wiedzieć że jest nas już 2! :)

http://www.world-of-smilies.com/html/images/smilies/love/36.gif

Magi - 2006-06-07 19:37:30

Puki co obrony się nie boję, jeszcze daleko... Mam nadzieje, że jutro jakoś pójdzie i już będzie z górki

reddie - 2006-06-08 13:57:42

Heh. Mambo... Nauczyłam się już wstawiać tam linki do menu (na razie jest forum, księga gości i czat), można sprawdzić, jak ktoś chce http://www.world-of-smilies.com/html/images/smilies/love/36.gif (ostatnio uwielbiam tego emotka) Ale ogólnie - frustrujące, choć powoli zaczynam kumać ogólną zasadę... I zbieram powoli materiały na nową stronę, zgadnijcie jaką :p Ale najpierw Gary, oczywiście. Trzeba wiedzieć jakie są priorytety w życiu ;) Dobra, lecę realizować się twórczo w kuchni - czyt. gotować zupę z paczki :lol: Mamo: widzisz? jednak się odżywiam :) 
http://www.world-of-smilies.com/html/images/smilies/love/36.gifhttp://www.world-of-smilies.com/html/images/smilies/love/36.gifhttp://www.world-of-smilies.com/html/images/smilies/love/36.gif

tonks - 2006-06-08 17:05:24

hehe :lol: no nie chce cie dołować ale mame chyba to nie pocieszyło ;)

czy może mi ktoś pomóc...chodzi o tłumaczenie słowa "pack date" wydaje mi sie że to jest data produkcji albo coś :/...pisze tak w każdym razie na moim kompie (takim małym druczkiem - doczytałam sie, bo szukam daty produkcji....poraz kolejny skleroza nie boli)

reddie - 2006-06-08 19:55:10

Masz w sumie rację. Faktycznie zupa z paczki jest mało pocieszająca ;) Co do pack date: przypuszczam, że to by mogła być data pakowania, ale nie jestem pewna. Bo może fachowo mówi się pack date na datę produkcji? Ja bym powiedziała wprawdzie production date, ale mogę się mylić. http://picsrv.fora.pl/images/smiles/017.gif Może Magi by się wypowiedziała w tej kwestii? Boże, ale ze mnie English teacher http://www.thesmilies.com/smilies/ashamed0005.gifhttp://www.world-of-smilies.com/html/images/smilies/schockiert/ShiftyEyes_anim.gif

reddie - 2006-06-09 08:04:05

To ja mam dla Państwa zagadkę. My z Tatą rozwiązaliśmy (każdy osobno, oczywiście ;) ) niemal bez zastanowienia http://picsrv.fora.pl/images/smiles/081.gif (no, może ciut jak zwykle przesadziłam, co Fazer?).

Ok, zagadka. Jaka powinna być kolejna litera w ciągu następujących liter: J D T Cz P ... ?

Magi - 2006-06-09 09:08:03

No... a w jakim to kontekście?? Wydaje mi się że to raczej "data pakowania".

tonks - 2006-06-09 14:34:04

oki dzięki za pomoc w rozszyfrowaniu tego szemranego napisu :)

co do  zagadki reddie....yyyyy nie mam pojęcia o co chodzi, ale wymyśle bo mnie aż skręca z ciekawości o co w tym chodzi :]

reddie - 2006-06-09 20:56:05

No, to cieszę się, że pomogłyśmy http://www.world-of-smilies.com/html/images/smilies/love/36.gif Co do zagadki: wbrew pozorom nie jest to takie trudne. Trzeba po prostu skumać regułę ciągu. Powodzenia!

Przerzucam zagadkę do nowego wątku tutaj. Bo mam kolejną zagadkę, więc zrobimy sobie osobny dział ;) Jeśli ktoś zna jakieś fajne łamigłówki, to śmiało proszę tam wpisywać!

reddie - 2006-06-10 06:36:25

No więc tak: moje obsesje uległy pewnym modyfikacjom ostatnio, jak nietrudno zapewne zauważyć. W związku z tym wymyśliłam swój wymarzony urodzinowy prezent (jest jeszcze dużo czasu ;) ). Mianowicie wymyśliłam, że na swoje 28 urodziny chcę po pierwsze: wynajęty na jeden wieczór, tylko dla mnie jakiś kameralny, klimatyczny klub, najlepiej w Londynie, ale miasto nie ma aż tak wielkiego znaczenia, znaczenie ma natomiast to, czy w klubie jest rura do tańca czy nie - lepiej, żeby była; po drugie: wynajęty jakiś sensowny dj, który dobierze odpowiedni na tę okazję repertuar i po trzecie, najważniejsze: Gary Oldman plus Nick Cave, w duecie lub każdy solo, tańczący tylko dla mnie a później może nawet ze mną all night long. Powiedziałam. Liczę na przychylne rozpatrzenie mojej sugestii :p Acha, jeszcze coś: nie muszą się oni rozbierać, wystarczy sam taniec (to na wypadek gdyby mieli jakieś obiekcje i uznali, że nie chcą czy coś, mogę dać na piśmie, że jestem poczytalna i że nie zrobię im krzywdy jakby co; jednak jeśli nie będą mieć obiekcji to tym lepiej).
Nie będę ukrywać, że pomysł z tańcem powstał po obejrzeniu tego...

A! I jeszcze jedno: mogliby też zaśpiewać w duecie "Where the Wild Roses Grow"! Oraz solo Nick mógłby wykonać "Mack the Knife" a Gary "It's Love", nie miałabym nic przeciwko http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_mrgreen.gif

tonks - 2006-06-10 22:39:08

yyy no cóż...to jak mysle jest skierowane do nas?
a więc tak... co do wynajęcia miasta albo klubu....yyyy musi byc londyn? ja proponuje albo Krasówke niedaleko Włodawy, albo jak już mieżysz tak wyżej to ewentualnie moge załatwić impre w Niemczech (pod Lublinem)....co do rury - eee może być problem ale chyba jak zatańczą przy jakiejś latarni (bez skojarzeń) albo jakby to profesjonalniej ująć - lampie ulicznej to im sie nic nie stanie...prawie to samo (prawie robi wilką różnice ale cichoooo - niic reddie nie słyszałaś!)...ehkmmm co do Garego i Nicka to wiesz...to nie ma problemu :) przecież jak ich zaprosimy do nas a raczej do Ciebie to napewno nie odmówią :)...a jeśli to wypcha sie jakąś gumową lalke watą, naklei sie na buzie zdjęcia twarzy garego i nicka, podstawi sie magnetofon - będzie muza nicka...i z takimi będzieesz tańczyć całą noc :D:D:D:D
jak ci sie podoba?

reddie - 2006-06-10 23:28:22

tonks napisał:

yyy no cóż...to jak mysle jest skierowane do nas?

Nie chcę się z niczym narzucać, ale skoro już wspomniałaś, to nie będę zaprzeczać :D

tonks napisał:

przecież jak ich zaprosimy do nas a raczej do Ciebie to napewno nie odmówią

NIECHBY TYLKO SPRÓBOWALI! Zemszczę się okrutnie (nie! nie mogłabym, wiesz, że bym nie mogła...)

Opcja atrap odpada. Atrapy nie zastąpią mi oryginałów...

http://picsrv.fora.pl/images/smiles/050.gifgarynickgarynickgarynickgarynickgarynickgarynickgarynickgarynickgarynickgarynickgarynickgarynickhttp://picsrv.fora.pl/images/smiles/050.gif

http://picsrv.fora.pl/images/smiles/095.gif

tonks - 2006-06-11 09:33:05

tak urządzimy atrapy że si enie gapniesz - wmówimy ci ze są wstydliwi i małomówni - i będziesz mogła gadać do woli :D a oni będą cie "słuchać"? oczywiscie jeśli już na nasze warunki przystaniesz to udawaj chociaż troche zdziwienia albo możesz zapomnieć o wszytskich ustaleniach i nic nie wiedzieć :P

reddie - 2006-06-11 14:08:42

Oni mają być bezwstydni http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_redface.gif

tonks - 2006-06-11 14:14:22

masz wymagania.... :P

reddie - 2006-06-11 19:10:57

W końcu 28 urodziny to nie byle co! ;) Poczekaj na moją 30stkę. To dopiero będą wymagania. :D

tonks - 2006-06-11 22:42:36

:) aż sie boje pomyśleć

reddie - 2006-06-11 23:51:13

Wiesz, człowiek im starszy, tym bardziej wymagający się robi :D A ja ostatnio zaczęłam się zastanawiać nad taką jedną rzeczą: jak długo nasze forum będzie trwało? Poważnie, ciekawi mnie to. Tzn ja na pewno go nie porzucę, o tym mogę zapewnić! Mam nadzieję, że będzie trwało długo...

EDIT 00:34 - Hehe, właśnie sobie szperałam w necie i natknęłam się na coś co zrzuciło mnie z krzesła... Mój doktor literatury amerykańskiej, który jest też tłumaczem (głównie E. A. Poe) przetłumaczył książkę "The Sex Sphere" ("Sekssfera"). A ja za nim tak szalałam na studiach, próbowałam podrywać i nic... Wydawał mi się taki nieśmiały i zagubiony. A tu proszę - sekssfera :D Ciekawe co to za książka, aż chyba sobie kupię...

Cytuję ze strony:
___________________
Autor: Rudy Rucker
Tytuł oryg.: The Sex Sphere
Tłumaczenie: Sławomir Studniarz http://picsrv.fora.pl/images/smiles/050.gif

Spis treści

1. Przedmowa
2. Pod Wzgórzem
3. Alwin
4. Sybil
5. Orali i Rectelli
6. Trzy Oświadczenia i Projekcja Wyobraźni
7. Archimedes Anarchii
8. Eros i Tanatos
9. Atak Tyłka-Giganta
10. Zła Babs
11. Przepala się Błona
12. Wielka Machina Świata
13. Cudowne Rozmnożenie
14. Kraina Myśli
15. Czego Pragną Kobiety?
16. Na Ryby
17. Ogród Ziemskich Rozkoszy
18. Szczęśliwe Zakończenie

Opis książki

„SeksSfera” to prawdziwie wybuchowa mieszanka literacka: dreszczowiec, sensacja, erotyka, groza, fantastyka i realizm.
„SeksSfera” to podróż poza trzy wymiary fizyczne...
„SeksSfera” to literacki punk!
___________________

Gdy się człowiek dowiaduje różnych ciekawostek o swoich wykładowcach, nic już nie jest takie samo ;)

reddie - 2006-06-12 09:37:47

Właśnie stałam się szczęśliwą posiadaczką nagrań z dwóch koncertów Nicka Cave'a http://garyoldman.info/Forum/Smileys/classic/lgh_1.gif To jest coś tak pięknego, że od tego piękna można albo oszaleć, albo ryczeć cały dzień, albo już sama nie wiem co jeszcze... Ja na przykład siedzę, słucham, nie wierzę własnym uszom, przekonuję się, że to jednak prawda, słucham dalej, odpalam papierosa od papierosa... Ach. Tak jak moim zdaniem Gary nie ma sobie równych w zakresie aktorstwa, Nick nie ma sobie równych w zakresie muzyki i tekstów... Tzn moim zdaniem, dla mnie. Czy to moralne kochać dwóch facetów jednocześnie? Moralnie czy nie - na pewno przejmować się tym nie będę. Zwłaszcza, że moja miłość dotyczy WYŁĄCZNIE ich twórczości(taa, jasne :| )

tonks - 2006-06-12 14:05:57

co do doktorka to wiesz nie dziwie sie ze wydawał sie nieśmiały i wogle bo ty nadrabiasz swoją śmiałością wszytsko :) a więc przy tobie wydaje mi sie że nie trudno zdobyc sobie plakietke "nieśmiały" :D:D

co do forum moge zaświadczyć że będe tu dotąd aż albo zapomne adresu albo mi sie gary znudzi (co nie nadejdzie szybko chyba)

reddie - 2006-06-13 00:02:48

Ja i śmiałość? http://www.world-of-smilies.com/html/images/smilies/schockiert/eek3.gif Przytoczę swoją wypowiedź z innego forum:

Heh, a ja powróciłam do książki, która wielu może wydać się nudna lub wręcz nieznana. Jest to "Psychologia Internetu" dr Patricii Wallace. Ogólnie książka w przystępny sposób przedstawia to, jak Internet wpływa na nasze życie. Np jest tam o zjawisku tożsamości w sieci (tworzenie i kierowanie wywieranym wrażeniem, przyjmowanie różnych ról, eksperymenty z tożsamością, manipulacji własną osobowością), o dynamice zachowania grupowego (czyli o naszego, moi drodzy  ). Mówią tam też o tym, że ponoć ludzie, którzy wchodzą w relacje z innymi za pośrednictwem Internetu wyzbywają się zahamowań i szybciej wpadają w gniew. A także chętniej nawiązują przyjaźnie i romanse sieciowe (hmmm)(...)

To chyba dlatego robię wrażenie osoby pewnej siebie... Bo tak naprawdę, w życiu jestem BARDZO nieśmiała. Choć ostatnio to się trochę zmienia (całe szczęście). Tylko w pracy potrafiłam ukryć swój brak pewności siebie. No i w Internecie. I chyba wiem z czym to się wiąże. W pracy - bo uczniowie mnie lubią, a gdy się czuje akceptację, łatwiej czuć się pewnie. A w Internecie również - akceptacja plus to, o czym wspomniałam w tej wypowiedzi (manipulacja własną osobowością - łatwiej ukryć nieśmiałość, bo nie widać wielu pozawerbalnych sygnałów, które wysyła się w kontakcie bezpośrednim). Byś mnie tonks musiała zobaczyć, jak mi zależy na jakimś facecie... Przez to, że nie wierzę w siebie, robię wszystko, żeby gość pomyślał, że mam go gdzieś. Co dla postronnego obserwatora może wydawać sie strasznie idiotyczne. Ale to wina nieśmiałości - boję się, że i tak nie jestem wystarczająco fajna, więc udaję, że traktuję go w najlepszym wypadku jak kumpla, a najczęściej jednak stwarzam pozory, że w ogóle dla mnie nie istnieje. Rozpacz, mówię Ci. Potrafię np tydzień nie odpisać na smsa od faceta, tylko po to, żeby nie pomyślał, że się narzucam http://www.garyoldmania.bestweb.pl/cpg145/images/smiles/icon_eek.gif Przy czym generalnie moja nieśmiałość nie przeszkadza mi w byciu otwartą osobą (ekshibicjonizm emocjonalny, niestety...). Stąd może się brać wrażenie śmiałości. Ale nie daj się zwieść pozorom!

Co do forum: jeśli zapomnisz adresu, ja Ci zawsze przypomnę ;) A czy Gary może się znudzić? Jak zauważę spadek zainteresowanie Jego osobą, zadzwonię do Jego menadżera i powiem mu, że sytuacja wymaga podjęcia natychmiastowych działań...

Magi - 2006-06-13 16:28:51

A w jakiej szkole uczysz??

reddie - 2006-06-13 17:03:12

w gimnazjum i liceum :) A Ty gdzie będziesz uczyć?

Magi - 2006-06-13 17:50:47

w podstawówce i gimnazjum, ale nie wiem jeszcze w których bo mam trzy do wyboru i nie mogę się zdecydować... :p

reddie - 2006-06-13 18:46:43

A wolisz podstawówkę czy gimnazjum? Nie wiem, ale mówią, że w gimnazjum ciężko się uczy (tonks, czy to prawda? ;) ) Ja tam nie zauważyłam, akurat najbardziej lubię gimnazjalistów, ale zawsze trafiałam na fajnych i miałam dobry kontakt. A miałaś jakieś praktyki na studiach? Jak Ci się podobało?

Magi - 2006-06-13 19:12:52

Miałam praktyki w gimnazjum i w liceum, i najbardziej mi się podobało w liceum. Chyba już zdecydowałam, że biorę robote w szkole muzycznej bo tam ponoc mądżejsze dzieci... :/

reddie - 2006-06-13 20:22:38

W muzycznych szkołach są super dzieciaki. Przede wszystkim są grzeczne. I faktycznie mądre. Choć ja np. lubiłam swoich uczniów z pierwszej pracy, w podstawówce... Choć większość pozostałych n-li uważała, że już gorszych dzieciaków nie może być. To chyba kwestia podejścia. Jak się uczniów traktuje poważnie i z szacunkiem, wtedy na pewno się udaje wypracować porozumienie i nawet - pokuszę się o takie stwierdzenie - swego rodzaju przyjaźń. Chyba ważne jest też, żeby każdego traktować jak indywidualnego człowieka a nie patrzeć na uczniów jak na masę. Bo nikt nie lubi być zrównywany do jakiegoś standardu (ja nie lubiłam, jak chodziłam do szkoły). Ale to wszystko nie takie łatwe :) Jednak możliwe!

Magi - 2006-06-13 20:55:29

Ja tam wolę pracowac wśród młodzieży, dzieciaczki mnie przerażają są takie rozwżeszczane i niegrzeczne, a z młodzieżą łatwiej dojść do porozumnienia. Dlatego tylko jak skończę magisteke przenosze sie z gimnazjum+podstawówka na liceum.

tonks - 2006-06-13 23:01:23

reddie napisał:

A wolisz podstawówkę czy gimnazjum? Nie wiem, ale mówią, że w gimnazjum ciężko się uczy (tonks, czy to prawda? ;) )

noo wiesz to zależy po pierwsze od klasy, po drugie czy jesteś osobą lubianą przez młodzież... jeśli ktoś raczj będzie miał przeciwko tobie coś to raczej nie widze powodzenia w konwersacji z nim :) (przynajmniej drogą pokojową i bez nerwów którejś ze stron)

reddie - 2006-06-13 23:43:26

Miałam to szczęście, że trafiały mi się chyba super klasy. Ale ja tam lubię uczniów, choć potrafią wkurzyć. Jednak cierpliwość i wyrozumiałość to podstawa :) Jak się pamięta, że samemu kiedyś było się uczniem, wtedy chyba łatwiej. Zresztą co ja gadam! Uczniowie są kochani... Nie zapomnę jak raz kiedyś się skądś - nie wiem skąd - dowiedzieli, że mam urodziny i kupili mi kwiatki. I zaśpiewali mi happy birthday. To było coś... Potem się strasznie tęskni, gdy przestaje się ich uczyć :(

Dammit, nie mogę grać  w pytania, bo miał być jeden wpis w kolejce, a moja kolejka właśnie była :/ Sama ustaliłam takie zasady :p

Rosencrantz - 2006-06-14 18:13:33

Szlag by to kurde mać trafił w ziemię.

Przez to że więcej czasu spędzałam przed telewizorem niż przed książką z Testu mam 78 pkt
A w całości to 145 faaaak.

reddie - 2006-06-14 18:48:09

Masz tu na pocieszenie. Olej test. No chyba, że był ważny.

http://www.saviodsilva.net/02/1/39/al/1.jpg

Rosencrantz - 2006-06-14 19:06:21

Reddie wiesz co?! ja tu, grau.

Przepraszam za to wyżej, Już nie będe tak, mam jak widzę mojego idola (albo kochanka którym jest - param pam psz...: ten z prawej:)


[url]http://i28.photobucket.com/albums/c206/Kaszana/BLOG.jpg[/url]

hłe hłe

A dla CIebie w nagrodę mam dwie rzeczy:

1) http://i28.photobucket.com/albums/c206/ … 210049.jpg    to ja ale ćśśś

2) 6722782 zgadnij czyje?

tonks - 2006-06-14 19:28:12

hehe fajne okularkiii :D

ołłł my gad no i zaczął sie weeckend ....no to jakie macie plany??? co do mnie to tak kiepsko...co z tego weeckendu jak człowiek już spac po nocach nie może myśląc o egzaminie w poniedziałek :/ :/...a właśnie macie może coś pomocnego na zdanie na karte motorowerową - skuter (normalnie sie zachlastam jeśli mi sie nie uda jej zdobyć!!!!!!! kurczęęę)

reddie - 2006-06-14 21:34:39

Kaszana, ee, znaczy Rosencrantz:
no, proszę... Ros i Guild :D "Hm, this is interesting..." Ad 1.) :good: Ad 2) dzięki, już zapisane http://www.world-of-smilies.com/html/images/smilies/love/36.gif

tonks:
powodzenia na egzaminie/z kartą. Z tym drugim - niestety Ci nie pomogę, nigdy nie używałam skutera, mam tylko p. jazdy ;) A egzamin - no chyba jakoś będzie, co? A weekend... Ja zamierzam: robić stronę o Gary'm (w końcu muszę to ruszyć, ale jak, skoro jestem debilem i nie kumam Mambo??), szukać materiałów do nowej strony o Nicku, ciężko przeżywać fakt, że na dziś utworzonym forum Nicka jest mały ruch :/ , cieszyć się, że na tym forum jest inaczej http://garyoldman.info/Forum/Smileys/classic/215.gif, udawać, że nie jestem uzależniona od Internetu :whistle: , iść na grila do rodziców, słuchać Cave'a maniakalnie, gadać z Mr. Dżurnalistem Jarkiem, mieć dziką radochę, że istnieje realna szansa nabycia biletu na wrześniowy koncert Nicka...

Magi - 2006-06-14 22:25:47

jeeej ale jestem padnięta, normalnie robimy z bratem remont w domu i tak od poniedziałaku sie kręcimy po Warszawie (Leroy Merlin) w poszukiw