GARYOLDMANIAK
Ludwig van Beethoven i Sid Vicius....
Ró¿ni ludzie, ró¿ne epoki, ró¿ne historie... Niepodobni ani fizycznie, ani mentalnie ani w ¿aden innych sposób...
Ale postaci autentyczne, ludzie którzy ¿yli, tworzyli, zostawili po sobie...
Wampira mo¿na zagraæ w ró¿ny sposób, obdarzaj±c go indywidualnym rysem, kreuj±c postaæ, nie mo¿na jednak kreowaæ kogo¶ kto by³ i ¿y³... trzeba siê nim staæ...
Na zdrowy rozum niemo¿liwe jest ¿eby jedna osoba mog³a odtworzyc te dwie tak krañcowe rózne postaci... Niemo¿liwe?
Nie wiem jak naprawdê wygl±da³ Sid, bo nigdy mnie to specjalnie nie interesowa³o, nie by³am fank± Sex Pistols, Beethovena za¶ znam tylko z niewyra¼nych portretów i rycin... ale ju¿ nigdy, przenigdy nie bêdê w stanie wyobraziæ sobie, ¿e Sid nie by³ Gary'm, ani ¿e Beethoven móg³ wygl±daæ i zachowywaæ siê inaczej...
Offline
POCZ¡TKUJ¡CY
"ja mam calom dyskografie sex pistols i kiedys widzialam ich teledysk i uwazam ze gary jest bardzo dobrym odtwurca sida jak ich porownac to sa bardzo do siebie podobni ale mi osobiscie bardziej sie podoba spiew garego niz sida bo ich porownalam i gary ma ladniejszy glos a jesli chodzi o bethoveena to mam prawie wszystkie jego utwory i przeczytalam 3 jego biografie ogulnie to fajny byl^^
Offline
ca³om - ca³±
odtwurca - odtwórc±
ogulnie - ogólnie
o.o. (sailormary, nie gniewaj siê, ¿e poprawiam, ale jak poczytasz forum, to gdzie¶ jest info na temat mojej "misji" ;) )
Je¶li chodzi o odtwarzanie przez Gary'ego postaci, które zaistnia³y w historii ludzko¶ci (Ludwig, Sid), to mogê powiedzieæ tylko jedno: chapeau bas.
Offline
POCZ¡TKUJ¡CY
sorki za bledy ^^
Offline
GARYOLDMANIAK ***
Ja nie wiem ale ostatnio pa³am wiêksz± mi³o¶ci± do muzyki powa¿nej. Ludwig <3
A i tego pani mnie zwerbowa³a do chóru, jako sopran, no i bêdê ¶piewaæ Odê do Rado¶ci. ³o
Offline
"Freude, schöner Götterfunken, Tochter aus Elysium..." :mrgreen: Ciekawe, czy Ludwig van Beethoven mia³ w sobie rado¶æ? Bo je¶li wnioskowaæ z kreacji Gary'ego, mia³ chyba powa¿ne problemy emocjonalne i depresjê, co mnie nie dziwi. Ciê¿ko zmagaæ siê z w³asnym geniuszem. Oldman co¶ o tym musia³ wiedzieæ, gdy przygotowywa³ rolê...
Offline
GARYOLDMANIAK
reddie napisał:
Ciekawe, czy Ludwig van Beethoven mia³ w sobie rado¶æ? Bo je¶li wnioskowaæ z kreacji Gary'ego, mia³ chyba powa¿ne problemy emocjonalne i depresjê, co mnie nie dziwi.
Je¿eli faktycznie "Wieczna mi³o¶æ" jest filmem traktuj±cym o ¿yciu Beethovena (bo szczerze mówi±c nie wiem ile w nim fikcji, a ile faktów), to trzeba przyznaæ, ¿e nasz mistrz nie mia³ zbyt wielu powodów do rado¶ci...
Mo¿e i bywa³y w jego ¿yciu chwile szczê¶cia, ale trudno nazwaæ go cz³owiekiem szczê¶liwym.
Wbrew pozorom cierpia³ przecie¿ nie tylko przez swoje kalectwo, ale w³asnie przez swój geniusz. Jego wielko¶æ zas³ugiwa³a na podziw i ho³dy, których nie by³ w stanie przyjmowaæ tak, jakby tego chcia³. St±d frustracja.
Z drugiej jednak strony, nie od dzi¶ wiadomo, ¿e z bólu, pustki i osobistych dramatów rodz± siê najwiêksze, najpiêkniejsze dzie³a. Twórca musi "za miliony kochaæ i cierpieæ katusze", do koñca samotny i nieszczê¶liwy.
Gary kreuj±c postaæ Ludwiga mo¿e faktycznie odnalaz³ w jego ¿yciu wiele z w³asnych do¶wiadczeñ (film wyra¼nie wskazuje na winê ojca w nieszczêsciu syna)...
Znowu potrz±sa³ snow-shaker'em pe³nym w³asnych emocji...
Offline
GARYOLDMANIAK ***
Faktów jest tyle ¿e mia³ parê lasek, by³ okropny dla ludzi, i by³ geniuszem:)
Snow-shaker!
Offline