"Reszka. Reszka. Reszka. Reszka. Reszka. Reszka. Reszka. Reszka. Reszka. Reszka. Reszka. Reszka. Reszka. Reszka. Reszka. Reszka. Reszka. Reszka. Reszka. Reszka.(...)"
***
"R:Czy kiedykolwiek wyobra¿a³e¶ sobie siebie le¿±cego w trumnie, z zamkniêtym wiekiem?
G:Nie.
R:Ja te¿ w sumie nie. G³upio siê tym przejmowaæ. W koñcu, kiedy ludzie o tym my¶l±, to widz± siebie ¿ywymi w trumnie, a ka¿dy zapomina wzi±æ pod uwagê fakt, ¿e jest martwy. Co zapewne robi kolosaln± ró¿nicê... Nieprawda¿? Znaczy siê, nie wiedzia³by¶, ¿e jeste¶ w trumnie, prawda? To by³oby tak, jakby¶ spa³ w trumnie. Nie ¿ebym lubi³ spaæ w trumnie, wiesz, tak bez powietrza, na dzieñ dobry by³by¶ trupem, i gdzie by¶ wtedy by³? W trumnie. I dok³adnie ten fakt mnie w³a¶nie martwi. W³a¶nie dlatego o tym nie my¶lê. Bo by³by¶ bezradny, prawda? Wepchniêty do trumny... Znaczy siê, tkwi³by¶ tam na zawsze. Nawet bior±c pod uwagê fakt, ¿e by³oby siê martwym, nie jest to mi³a my¶l. Szczególnie, gdyby by³o siê martwym tak naprawdê. Zapytaj sam siebie. Gdybym ci powiedzia³ prosto z mostu, ¿e wsadzê ciê teraz prosto do trumny wola³by¶ byæ ¿ywy czy martwy. To oczywiste, ¿e wola³by¶ ¿yæ. ¯ycie w trumnie jest lepsze, ni¿ brak ¿ycia... Jak mniemam. Mia³by¶ chocia¿ jak±¶ szansê. Móg³by¶ le¿eæ my¶l±c: 'Có¿... Przynajmniej nie jestem martwy! Za minutê kto¶ zapuka w pokrywê i powie ¿ebym wychodzi³. Hej, ty! Jak ciê zw±! Wy³a¼ stamt±d!'
G:Chyba ciê zamordujê."
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
***
"Co siê sta³o z momentem, w którym cz³owiek po raz pierwszy dowiedzia³ siê o ¶mierci? Musia³ byæ taki moment... W dzieciñstwie... Kiedy po raz pierwszy okaza³o siê, ¿e nie mo¿na ¿yæ wiecznie. To musia³o byæ wstrz±saj±ce, odciskaj±ce piêtno w pamiêci. A jednak wcale tej chwili nie pamiêtam. Nie przytrafi³a mi siê. Musimy rodziæ siê z przeczuciem ¶miertelno¶ci. Zanim znamy s³owo okre¶laj±ce ¶mieræ, zanim wiemy, ¿e s± s³owa. Przychodzimy na ¶wiat, okrwawieni i wrzeszcz±c, wiedz±c, i¿ pomimo czterech stron ¶wiata znaczonych na mapach, istnieje wy³±cznie jeden kierunek, a da siê go zmierzyæ tylko czasem."
***
"- Tak nigdy do niczego nie dojdziemy! Nie do Anglii! Poza tym i tak nie wierzê.
- W co?
- W Angliê.
- Uwa¿asz, ¿e to tylko spisek kartografów?" :lol:
Offline
Z tym przemijaniem to w³a¶ciwie fajna sprawa jest. Pomy¶l reddie czy zrobi³aby¶ to Forum i stronê gdyby¶ tak mia³a ¿yæ nieskoñczenie d³ugo? Wszystko by straci³o swój urok. Od jednego Anio³a wiem, ¿e oni tam na górze nie mog± skapowaæ dlaczego nasze ¿ycie jest takie fajne i barwne. No bo z tamtej perspektywy to nie czuje siê tego, ¿e ka¿da chwila jest taka niepowtarzalna i wyj±tkowa! Czy jak skaczemy w górê z rado¶ci, ¿e np nasze Forum siê rozkrêca czy jak siê wkurzamy, ¿e co¶ nam w tym ¿yciu nie wysz³o. Chocia¿ w³a¶ciwie, je¶li ju¿ mamy troche ograniczony czas, to warto zamiast ( a mo¿e oprócz) zastanawiania siê nad tym czasem - po prostu ¿yæ rado¶nie i kolorowo. A jeszcze lepiej troche z po¿ytkiem dla innych ludzi. Czego Forumowiczom i nie tylko im ¿ycze....
Ostatnio edytowany przez Andrzej (2006-05-01 16:15:45)
Offline
Jak to w "R&G nie ¿yj±" zosta³o zasugerowane, nie wiemy sk±d i dok±d zmierzamy. I zgadzam siê z Tob±: mo¿e w zwi±zku z tym warto (niezale¿nie od tego, czy to ¿ycie ma, patrz±c z perspektywy najszerszej, jaki¶ sens) czasem cieszyæ siê chwil± i drobnymi, codziennymi sprawami. Skoro nasz ziemski czas ma siê skoñczyæ, lepiej wykorzystaæ go najlepiej. A co dalej? To ju¿ tylko Wielki Kreator wie ;) Mo¿e Rosencrantz i Guildenstern jednak ¿yj±?
Offline