Tak siê zastanawiam: jak by¶cie zareagowali, gdyby¶cie spotkali Gary'ego? Co by¶cie Mu powiedzieli? Ja obawiam siê, ¿e gdybym Go spotka³a, moja elokwencja i inteligencja by³yby ostatnimi rzeczami, jakie Gary by dostrzeg³ Dostrzeg³by natomiast bardzo g³upi wyraz twarzy (mojej). Ale chyba chcia³abym Mu powiedzieæ, ¿e nie rozumiem dlaczego zawsze deprecjonuje swoje dokonania, bo ja osobi¶cie uwa¿am, ¿e ³±czy w sobie profesjonalizm, charyzmê, piêkno swoich ról i co¶ jeszcze nieuchwytnego, co mnie bardzo inspiruje twórczo. A nastêpnie chcia³abym Mu podziêkowaæ, ¿e (niech wierzy lub nie) Jego osobowo¶æ (wytrwa³o¶c, wiara w to, ¿e mo¿na osi±gn±æ wszystko mimo przeszkód, bardzo fajne podej¶cie do ¿ycia itp) oraz twórczo¶æ pomog³y mi uwolniæ siê od powa¿nej depresji, która trwa³a ju¿ o wiele za d³ugo, a tak¿e, po¶rednio, pozwoli³y mi uwierzyæ w siebie. Stara³abym siê usilnie nie czyniæ niedwuznacznych propozycji, ale nie gwarantujê, ¿e to by mi siê uda³o
Istnieje te¿ inna prawdopodobna moja reakcja:
A jaka by³aby Wasza reakcja?
Offline
GARYOLDMANIAK ***
U¿y³abym mego niezawodnego uroku osobistego (podobno mam go du¿o, nie zauwa¿y³am, ale mówi± ¿e wszyscy faceci to sie ¶lini± jak ze mn± rozmawiaj± XD) i du¿o, oj du¿o rozmawia³a Choæ bez pochlebstw, no trzeba byæ odrobinê normaln±, bo jak on na ka¿dym kroku spotyka niezrównowa¿one fanki...
I powiedzia³abym mu ¿e ma fantastyczny ty³ekXD (szczerosæ te¿ jest jedn± z moich hmm zalet/wad nie wiem:P)
Co do dwuznacznych propozycji (mimo mego wieku) nie mogê ich nie stosowaæ, taka moja natura:) w³a¶ciwie to co mówiê powinno siê przemy¶leæ dwa razy bo mo¿e co¶ jest ukryte:P
No to tak, tyle.
A staram siê by do takiej sytuacji dosz³o (nawet nie jednej:P), jadê do L.A na bejbisiter. yea
Offline
No to ³adnie, Ty jedziesz do L.A. a On w GB nad Harrym pracuje Ale mo¿e akurat... Rób dokumentacjê: zdjêcia, video, notatki, wszystko co siê da ;)
Wiem o czym zapomnia³am: kaza³abym Mu zostawiæ co tam w tej chwili by robi³, usi±¶æ i opowiedzieæ mi wszystko z detalami o roli Rosencrantza (szczególnie o scenach w ³a¼ni). Jak mog³am zapomnieæ o kluczowej sprawie?
Rosencrantz napisał:
Co do dwuznacznych propozycji (mimo mego wieku) nie mogê ich nie stosowaæ, taka moja natura:)
Ros, mia³am na my¶li niedwuznaczne propozycje ;)
Offline
NOWY
Hej. Witam wszystkich zwariowanych fanów Gary'ego! Jestem nowa na forum ale chêtnie sobie podyskutujê na temat mojego ulubionego aktora. Kiedy to siê zaczê³o? Hmm...jakie¶ 8 lat temu. Gdy mówiê, ¿e kto¶ jest moim ulubionym aktorem to nie mam na my¶li tych ci±gle zmieniaj±cych siê mód (straszne s³owo w liczbie mnogiej:) i trendów filmowych. Sa ró¿ne przystojniaki w kinie ale Gary od lat ten sam i ulubiony. A ¿e droga ta by³a krêta to opowiem od pocz±tku. Szczawikiem jeszcze bêd±c z wielkimi oporami ogl±da³am sobie "Leona Zawodowca". My¶lê sobie - kolejny, nudny film sensacyjny! No ale ogl±dam i ca³kiem ciekawy by³, a¿ tu wychodzi jaki¶ "oble¶ny facet", æpa, strzela do wszystkiego co siê rusza, kur zapia³! - my¶lê - co to za ¶wir?! Spojrza³am na pude³ko kasety - Gary Oldman. Jako¶ wbi³o mi sie do g³owy to nazwisko. Potem byli¶my w w kinie (ze szko³y!o, zgrozo) na "Pi±tym elemencie", film odjechany na maksa, czytam w obsadzie nazwisko Oldman - znowu ten wariat! Rola mówi±c szczerze specyficzna, raczej dla wyrobionego filmowca, który zauwa¿y, ¿e to pastisz i parodia. Nie wziê³o mnie. A¿ do "Wiecznej mi³o¶ci", wcze¶niej ogl±da³am genialnego "Amadeusza" i wziê³o mnie na kolejny film o kompozytorze, a tu patrzê znowu wariat. My¶lê sobie, nie, to nie jest rola dla niego. W samotno¶ci obejrza³am i strzeli³o mnie! jak grom z jasnego nieba! Nie umia³am wypowiedzieæ ani s³owa. GENIUSZ!!! I Beethoven i Oldman (a któ¿ by chcia³ rozdzieliæ te postacie). I tak siê potoczy³o. Nastêpny by³ "Dracula", film cokolwiek dziwny, powiem ja¶niej, ¿le siê go ogl±da za pierwszym razem, wysmakowane zdjêcia i bardzo przerysowana gra aktorska. No, ale za drugim i ka¿dym kolejnym - DZIE£O NIEBIAÑSKIE!!! NAJLEPSZY FILM ¦WIATA!!! Do dzi¶ uwa¿am go za mój ulubiony, ukochany film. A Gary jako Ksi±¿e Ciemno¶ci - klêkajcie narody!!!Potem by³y kolejne obrazy i ¶wietne role ale o tym ju¿ w innej rubryce...
Offline
Witaj, beethoven. Mi³o, ¿e do nas do³±czy³a¶
Offline
GARYOLDMANIAK
Znaj±c siebie, to pewnie minê³abym Go na drodze, albo nie zauwa¿aj±c (bo zwykle chodzê z g³ow± w chmurach, przeoczaj±c nawet dobrych znajomych ), albo rzuci³abym okiem, stwierdzaj±c: "Gary? eee, nieee, na pewnie nie, ale trochê podobny.... do Gary'ego"
Offline
GARYOLDMANIAK *
hah! lucy, moge sie zalozyc, ze by mi sie cos wlasnie w tym stylu przydazylo;]
dopiero jak ktos stanie 10 centymetrow przede mna i zacznie na mnie wrzeszczec, wtedy go zauwazam..
gwoli scislosci- okulista powiedzial, ze grodzi mi krotkowzrocznosc, ale jeszcze nie musze brylkow miec..
wiec nie mam za bardzo czym wytlumaczyc tego mojego niezbyt przytomnego przemieszczania sie miedzy czlonkami spolecznosci, w jakiej sie w danym momencie znajduje..
Offline
NOWY
Gdybym dojrza³a gdzie¶ Gary'ego, za nic w ¶wiecie bym do niego nie podesz³a. Bywam w takich sytuacjach nie¶mia³a (no ale kto nie!?), i nie chcia³abym pope³niæ jakiej¶ gafy, o której bym my¶la³a przez kilka lat zapewne. Chyba, ¿e naprawdê biegle zna³abym jêzyk angielski, na razie raczej nie. Wtedy swobodniej mo¿naby porozmawiaæ z Oldmanem. A co bym mu powiedzia³a? Nie chcia³abym tego co wszyscy, ale pewnie powiedzia³abym co¶ w stylu, ¿e jest wielkim aktorem, uwielbiam go od dawna i ,¿e ubolewam nad tym, ¿e go niedocenili za Leona Zawodowca i w ogóle.
Offline
haha! moja reakcja na spotkanie Gary'ego. Hmmm ju¿ to widzê oczami wyobra¼ni. Idê ulic±, paczê - Gary. Mam dwie wersje 1) (podobna do wersji Lucy ) ooo jaki fany kole¶! podobny do Gary'ego Oldman'a! ojej!
ewentualnie wersja numer 2 - Andra widzi Gary'ego. O Bo¿e. Gary. O Jezu. Gary. O Bo¿e. (w tym momencie twarz czerwona jak buraczki robione przez babciê) i Andra mamrocz±c co¶ pod nosem zachowuje siê jak totalny gbur i przechodzi udaj±c, ¿e Garego ma daleko gdzie¶.
za kobiet± nie nad±¿ysz ...
Offline
Nooo, za kobiet± nie nad±¿ysz
A ja bym chyba go jeszcze zapyta³a, czy nie chce kota z naszej fundacji... I gdyby powiedzia³ "tak", musia³by podpisaæ umowê jak wszyscy
Offline
GARYOLDMANIAK ***
Acha jasne umowa:D
Mo¿esz zwyczajnie poprosiæ o autograf a nie uciekaæ siê do podstêpow:P
Offline
GARYOLDMANIAK
Nale¿ê do osób wylewnych, wiêz pewnie zala³abym siê ³zami ze szczê¶cia:D Pogratulowa³abym mu rozstania z Um± i roli Syriusza w HP. I zmusi³abym, ¿eby specjalnie dla mnie odegra³ scenê z Leona, kiedy przyk³ada pistolet Natalie Portman do szyi. Ja bym nawet mog³a byæ ni± w tej inscenizacji:)
Offline
Rosencrantz napisał:
Acha jasne umowa:D
Mo¿esz zwyczajnie poprosiæ o autograf a nie uciekaæ siê do podstêpow:P
Ros, no musia³a¶ mnie wydaæ, no musia³a¶?
Offline
GARYOLDMANIAK ***
przepraszam juz bede grzeczna
Offline
No có¿ nawet nie ¶miem sobie tego wyobra¿aæ, bo to strasznie odleg³a i surrealistyczna wizja ;-) Jednak¿e, nawet gdybym go spotka³a na ulicy, to przykro mi bardzo ale bym go nie pozna³a. Ba! Ja bym go nie zauwa¿y³a! Jak chodzê po ulicy, to mam zwykle g³owê spuszczon± w dól i liczê p³ytki chodnikowe, wiêc nie specjalnie zwracam uwagê na ludzi, których zwykle nie zauwa¿am. A nawet gdyby (co jest czyst± abstrakcj±, zdaj±c sobie sprawê z mojego podej¶cia do ¿ycia) spotka³a go i by³a pewna, ¿e to on a nie ¿aden podstêp, to wy³±czy³oby mnie totalnie. Zwykle prawie w ogolê siê nie odzywam, wiêc i tym razem nie dosta³abym ¿adnego ol¶nienia i erudycj± bym go nie ol¶ni³a. No có¿ ja nie jestem specjalnie pewna siebie, wiêc wysz³aby z tego klapa kompletna ;-) A zanim bym poprawnie i gramatycznie skleci³a zdanie z angielskiego to ju¿ by siê temat rozmowy zmieni³ ;-) Chyba nie jest mi pisane poznaæ Gary'ego Oldmana....
Offline