GARYOLDMANIAK *
widzial juz moze ktos?:> ja wczoraj mialam te przyjemnosc:>
heath ledger zdominowal po prostu film..
jego jocker jest jak uderzenie mlotkiem w tyl glowy..
czlowiek sobie oglada i nagle oswieca go: hej! przeciez facet ma racje! jest logika w tym, co robi!
a motyw z pielegniareczka- genialny!
sam batman sie nie liczy- jest tutaj wrecz postacia drugoplanowa.. jakis taki w gumowym wdzianku sie przemknie z tylu planu;)
i teraz pytanie za $100- jak mu sie ta cholerna pelerynka w kola motoru nie wkrecila??
no i gary.. ach, gary..
jest go zdecydowanie wiecej:> tylko te policyjne wasiska:/;)
ten blysk w oku [btw, czy ja juz mowilam, ze kreca mnie faceci w okularach?] i to specyficzne poczucie humoru.. mniam!
w pewnym momencie stwierdzilam, ze koniec! dla mnie film sie skonczyl! nie ogladam dalej!.. sami sie dowiecie, dlaczego;P
ogolnie gordon jest ciapowaty, a jednoczesnie ostry jak brzytwa [czyli dla mnie mieszanka wybuchowa:>]- nie wiem czy tylko mnie sie kojarzy z colombo.
no i willianm fichtner jest <..sie rozplywa cala>
jedyne, co mnie wkurzylo, to ta patetycznosc na samym koncu.. no coz.. ale taki jest batman..
Ostatnio edytowany przez zoil (2008-08-10 05:07:13)
Offline